Autor |
MistrzCiasteczek
Alchemik
Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z otchłani piekielnych na dnie szafy
Wto 22:08, 12 Cze 2007
|
|
Wiadomość |
|
Niebo całe zatopione w oceanie granatowej czerni, upstrzone miriadami migoczących iskier, wszystkich gwiazd odległych światów jakie przetrwały do dziś.
- Czy to nie piękne? Tak patrzeć w tę otchłań bez końca… - odezwała się jedna z postaci stojących po środku łąki - bez żadnych obaw…o nic…
Lekki wiatr jakby w odpowiedzi delikatnie szarpnął swą dłonią purpurowym płaszczem.
- Taaa…masz racje – mruknął bez entuzjazmu towarzyszący jej anioł o złotych włosach splecionych z tyłu w kucyk.
- Lilith…moja droga
Matka Demonów skierowała na niego spojrzenie przepełnione niepewnością lecz na blade oblicze wstąpił radosny uśmiech, który rozproszył wszelkie wątpliwości skrzydlatego.
- Serafinie… - wyszeptała podchodząc bliżej do niego. Otoczył ją swoimi ramionami – twoje światło…
Przytuliła się do rozgrzanej piersi, serce władcy piekieł nieustannie biło, już tyle wieków…”niech nigdy nie przestaje” pomyślała. Lucyfer pogładził kruczoczarne kosmyki, wysokie trawy zaszeleściły szepcząc słowa, które zwiastowały nowe wydarzenia.
- Wracajmy już ukochana - złożył na ustach swej wybranki pocałunek pełen czułości. Odchodził już, kiedy usłyszał za sobą jej głos:
- Zaczekaj, popatrz! – wskazała na niebo. W jednym odległym miejscu rozjaśniło się na moment i bezgłośny błysk rozdarł mrok. Wszystko zamarło a potem:
- Co to? - zapytał anioł stając na powrót u boku Lilith. Milczała przez chwile.
- Jeden z twoich niebiańskich braci serafinie.
- Czyżby kolejny upadły? Już tak dawno to się nie zdarzyło… - Lucyfer wydawał się być zamyślony ale równocześnie zafascynowany tym co właśnie się przed nim rozgrywało.
- To nie wróży niczego dobrego – Lilith ukryła twarz od kapturem – chodźmy, nie możemy tego tak zostawić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
    |